• - CIEKAWOSTKI DLA RODZICÓW

        • Dalsze przypowiastki po Śląsku

          ,,Jak to downij piyrzy skubali”                           

                  Downo, downo tymu nie za siedmioma górami, nie za siedmioma lasami ale tu u nos na Śląsku skudało się pierze. A było to tak.     Downij dziołszki na wydaniu musiały mieć wiano. A nojlepi to były grube zegowki i pierzyny z piyrza, ale to piyrze musiało być zeskubane, żeby sie pod takom pierzynom miynko spło. Chowało sie po chałpach gysi i kaczki, a jak urosły, to czeba je było oskubać i było piyrze ino, że z kłonkami. Jak już było pora worków tego piyrza z gysi i z kaczek, to w adwyncie, jak sie wczas ćmiło, były długie wieczory w jednej chałpie zbierały sie frelki i gospodynie, siadały w kupie i skubały piyrzy. Miały wszystki fortuchy, zawiązane do tyłu chustki na głowie, żeby im piyrzy nie furgało do włosów, a piyrzy skubały do misek, abo do słomionek. Czasym jak się im mierzło to se śpiywły, a nojlepij ło synkach. A jak kwalery usłyszały, że frelki śpiywajom, to jak wpadli do chałpy, narobili krzyku,zamiyszanio, aż piyrzy furgało po wszystkich izbach. Gospodynie przeganiały huncwotów, ,,a huncwoty uciekać mi stond, bo nigdy na to wiano niy naszkubiymy, całe piyrzy furgo” Na koniec skubania robiło sie szkubowiec. Czeba było napiec kołocza ze syrym i z posypkom, naszykować chleba ze zmalcym, ze skwarkami, połotwiyrać krauzy z łogorkami i wszyscy jedli, śpiewali, ino tańcowć niy szło, bo to był jeszcze adwynt.

                 I tak kiedyś spędzano długie zimowe wieczory. Nie było telewizorów, komputerów, zastępowały je wtedy długie, ciekawe, babcine opowieści o duchach, utopcach i czarach; było wspólne śpiewnie i wspólne spędzanie czasu.                                             Czytając dzieciom tę przypowiastkę, można zaangażować też babcię. Na pewno chętnie powspomina dawne czasy i z uśmiechem pomoże przetłumaczyć niezrozumiałe zwroty z powyższej przypowiastki

          Opracowała Urszula Wojciech

           

          Po śląsku i nie tylko

          Dzień dobry rodzice

                 W nawiązaniu do tematyki bieżącego tygodnia ,,Książka moim przyjacielem” garść humoru w przypowiastce po Śląsku ,,Jak jo chodził do szkoły” dla dzieci i nie tylko

                 Downo, downo Tymu kiej nasze babcie i dziadkowie byli jeszcze małymi bajtlami, to do szkoły lotało sie w krotkich galotkach i boso,a zamiast zeszytów, była tabulka i rysik. I było to tak;

          Dziołszki  posały gysi, chłopoki paśli krowy i przy tym się bawili: gonili się po łonkach, śpiywali roztomajte piosynki, bawili się kółku np. ,,Moja Ulijanko klęknij na kolanko, podeprzyj Se boczki, chyć się za warkoczki, umyj się, poczesz się i wybierej kogo chcesz”

          Dziołszki wiły se też piykne wionki z kwiotków co rosły na łonce, a synki szczylali ze ślojdra. To były kiedyś zabawy i nikomu sie niy nudziło

          Starsze dziecka chodziły do szkoły. Miały ubrane krótki galotki zapinane na zicherki abo knefle, pisały rysikiem na tabulce i czasm Se śpiewały tak:

          Jak jo chodził do szkoły uczyłech się litery

          Jedyn, dwa, trzy śtyry to som piykne litery, jedyn, dwa, trzy, śtyry, to som piykne litery.

          Jak jo chodził do szkoły uczyli Mie lektory

          Jedyn, dwa, trzy, śtyry…

          Bo kto umiy rachować, Tyn niy musi harować

          Jedyn, dwa, trzy, śtyry…

            I każdy wiedzioł, że sie musi i uczyć i porobić w domu też, bo jak niy były lyjty łod rodziców.

          A na koniec znowu żarcik

          Na zajęciach poznawczych w grupie starszaków pani pyta: powiedzcie mi w czym rozpuszczają się tłuszcze. Na to rezolutny Staś odpowiada: ,,u mojej mamy w kuchni masełko i smalec rozpuszczają się w rondlu.”

          Urszula Wojciech           

          SZCZYPTA HUMORU PO ŚLĄSKU

          DLA PRZEDSZKOLAKÓW I NIE TYLKO

           

                  Downo, downo tymu, kiej nasze babcie i dziadkowie byli jeszcze małymi bajtlami, a w łoknach zamiast firanek wisiały gardiny, zaś dziadkowie lotali po chałpie w krótkich galotkach, a babcie w fortuszkach i warkoczykach na głowie. Niy było telewizorów, laptopów, komórek i innych pochłaniaczy czasu ale nasi dziadkowie i babcie i tak się wspaniale bawili. Może warto odświeżyć kilka zapomnianych zabaw i pobawić się angażując rodzeństwo, rodziców i dziadków.

          1. Koło młyńskie za śtyry ryńskie, koło się nom połomało, śtyry grosze kosztowało,  a my wszyscy bęc(przykucamy), a my wszyscy bęc (przykucamy)

          2. Jawor, jawor, jaworowi ludzie, co wy tu robicie? -   Budujemy mosty dla pana starosty, tysiąc koni przepuszczamy, a jednego zastawiamy. (dwie osoby tworzą mostek trzymając się w górze za ręce, reszta uczestników przechodzi gęsiego przez mostek, na słowa ,,a jednego zastawiamy” ,,mostek” opuszcza ręce łapiąc jednego uczestnika, który staje się ,,mostkiem” i zabawa trwa dalej

          3. Chodzi lisek koło drogi, ni mo rynki ani nogi, kogo lisek przyodzieje, tyn się nawet niy spodzieje. (uczestnicy siedzą w zwartym kole po turecku i trzymają ręce w tyle, jeden wybrany uczestnik – lisek -  chodzi po zewnętrznym kole i na słowa ,, tyn się nawet niy spodzieje”kładzie trzymaną zabawke, maskotkę na wyciągnięte ręce uczestnika siedzącego w kole, i ucieka w przeciwną stronę: musi dobiec do miejsca nowego liska, który go goni i zabawa twa dalej.

          Większość przedszkolaków zna te zabawy, a myślę, że i rodzice chętnie sobie przypomną i pobawią się razem rodzinnie

          Na koniec żart po Śląsku, czyli wic.

          Do sklepu przyszedł Franek i mówi ,,Dejcie mi dwie bułki i jedna żymła „ ekspedientka odpowiada ,,ależ Franiu to jest to samo” na to Franio rezolutnie odpowiada; ,,niy, bo żymła jest do mnie, a te dwie bułki som do ciotki, co zza Wisły przyjechała

          Urszula Wojciech      

          Dziecięce emocje

                 Wiadomo, że wiek przedszkolny charakteryzuje się gwałtownym rozwojem na wszystkich płaszczyznach rozwojowych dziecka. Oprócz sfery fizycznej, poznawczej i społecznej do głosu dochodzą także emocje, z którymi mały człowiek nie zawsze potrafi sobie poradzić, a już szczególnie trudno jest o mu o nich mówić lub je wyrażać.

                Obecnie dzieci już kilka tygodni przebywają w domach oddzielone od swoich rówieśników, przyjaciół i codziennych, regularnych zajęć do których były przyzwyczajone. Niektóre z naszych pociech mogą mieć więcej napadów złości niż zwykle, inne stają się bardziej płaczliwe, wycofane lub wrażliwe emocjonalnie. Martwimy się wtedy czy nasze dzieci czują się dobrze, a nie zawsze rozmowa o emocjach przychodzi naturalnie i łatwo. Można więc zastosować kilka sposobów w formie zabawy, by poznać z jakimi emocjami mamy do czynienia u naszych latorośli. Do takich zabaw można oczywiście włączyć całą rodzinę, więc i starsze rodzeństwo.

          1. Niektóre rzeczy – zwłaszcza bardzo osobiste łatwiej napisać lub narysować. Można zachęcić dziecko do napisania lub narysowania listu do ulubionej postaci np. z bajki, następnie wrzucić taki list do przygotowanego wcześniej ,,pudełka emocji”

          2. Ważne jest, dziecko znalazło sposób na wyartykułowanie swoich lęków, obaw, złości lub zadowolenia i rzeczy z których jest dumne. Można ustalić, że każdego dnia losuje się karteczki i omawia je wspólnie zastanawiając się jak poradzić sobie z daną emocją.

          3. Innym sposobem jest odgrywanie scenek. Często dzieci pokazują jak się czują wyrażając się w trzeciej osobie. Zaproponuj, by ,,udawały kogoś innego” lub zamienić role. Można też zrobić to samo ustawiając lalki, misie i poprosić dziecko o odegranie scenki

          4. Kolejny sposób to wykorzystanie domowych fiszek z różnymi minkami – smutne, wesołe, wystraszone. Mogą być one dobrym sposobem na rozpoczęcie rozmowy dając dziecku narzędzie do omówienia spraw o które się martwią lub których się boją.

          5. Do rozpoczęcia rozmowy o emocjach można też wykorzystać piłkę lub miękkiego pluszaka. Rzucając piłkę prosimy, by biorący udział w zabawie dokończyli zdanie ,,kiedy jestem zły to…” lub ,,gdy mi smutno to…” albo kiedy mi wesoło to…” lub ,,kiedy nie idę do przedszkola, szkoły to…” zobaczymy co wymyślą nasze dzieci i czego dotyczą ich lęki, obawy czy radości. Samemu też się powinno kończyć te zdania jeśli rzucana piłka trafi do nas.

          6. Dzieci bardzo zwracają uwagę na sposób w jaki się zachowujemy i mówimy. Możemy pomóc dzieciom poprzez modelowanie ról. Powiedz dziecku jak się czujesz (bez niepotrzebnego martwienia go) i zachęć je do zrobienia tego samego. Dzięki temu dziecko zobaczy, że nie jest osamotnione w mówieniu o emocjach oraz będzie wiedziało, jak zacząć o nich rozmawiać.

          Powyższe zabawy można stosować wybiórczo lub zależnie od nastroju, czy wieku uczestników, można je też powtarzać po kilka razy.

           

          Opracowała: Urszula Wojciech 

          Koronawirus w Polsce.

          Kreatywne ZABAWY dla dzieci w domu.

           

                            Żłobki, przedszkola i szkoły są zamknięte. Wielu rodziców stanęło przed dylematem, jak zorganizować ten czas dziecku aby się nie nudziło, a przy okazji rozwijało swoją kreatywność?
                Czas spędzony w domu wcale nie musi upłynąć pod znakiem nudy. Dzieci uwielbiają różnego rodzaju zabawy, które wspierają ich rozwój, kreatywność i twórczość. Dlatego rodzice, spędzając czas ze swoimi pociechami w domu,                  mogą im w prosty sposób umilić te dni.

           Oto kilka pomysłów na kreatywne zabawy i gry z dzieckiem w domu.

          1. Teatr cieni - do zabawy potrzebna jest nocna lampka. Na ścianie tworzymy cienie przy użyciu rąk. Najpierw musimy stworzyć postacie, a potem wymyślamy z dzieckiem fabułę. Oprócz kreatywności dzięki zabawie ćwiczymy motorykę małą oraz koncentrację uwagi.

          2. Magiczne pudełko - wkładamy do tekturowego pudełka różne przedmioty (długopis, piłka itd.). Dziecko losuje wybrany przedmiot i następnie nie widząc go, ma za zadanie odgadnąć, co to jest. Gdy mu się to uda prosimy, żeby podało 10 możliwych zastosowań albo co mu ta rzecz przypomina np. długopis – magiczna różdżka, pałeczka do jedzenia, wskazówka od zegara.

          3. Coś z niczego - potrzebujemy ołówka i kartki. Rysujemy np. kreskę - zadaniem dziecka jest dokończyć rysunek (np. z kreski może powstać domek, kwadrat, człowiek – wszystko wg uznania i wyobraźni). Potem zamiana - dziecko rysuje jeden element, a my kończymy.

          4. Recykling - tekturowe miasto - korzystając z opakowań po różnych produktach, można stworzyć domy, auta – to na co pozwala nam wyobraźnia.

          5. Eksperymenty -zamieńcie dom w laboratorium. Kuchenne szafki są pełne składników, z których można zrobić eksperymenty np. wulkan w szklance (zabarwioną farbą woda z olejem, do której wrzucamy tabletkę musującą) albo ciecz nienewtonowska (mąka ziemniaczana z wodą).

          6. Baza - domek z krzeseł, koców i poduszek. W świecie, który jest opanowany przez dorosłych, można stworzyć miejsce ,do którego dostęp mają tylko dzieci

          7. Kolaż marzeń - wycinamy z gazety kolorowe obrazki, następnie przyklejamy je techniką kolażu.

          8. Orkiestra - wspólne generowanie pomysłów, z czego można zrobić instrumenty np. kij deszczowy (butelka z powrzucanymi do środka ziarenkami ryżu); perkusja (garnki, pokrywki)

          9. Gra planszowa - stworzenie gry planszowej wg własnego pomysł, ustalenie wymyślonych przez dziecko zasad, zadbanie o szatę graficzną (np. plansza, pionki).

          10. Uszyjmy coś - wykorzystując stare ubrania, dziurawe skarpetki możemy stworzyć odzież dla pluszaków.

           

          Opracowała: Barbara Chmiel-Galoch